sobota, 28 maja 2011

Problemy techniczne

Po niedawnych problemach z blogerem znowu coś nie działa.Nie wiem o co chodzi,ale nie mogę się zalogować,to znaczy loguję się i na pulpicie nawigacyjnym jestem zalogowana,mogę napisać posta,wejść w statystyki i takie tam,ale w momencie kiedy przechodzę na stronę główną znowu widzę hasło "zaloguj się" i choćbym nie wiem ile razy się logowała,to na stronie głównej zawsze to samo.Tak więc nie mogę napisać żadnego komentarza w Waszych postach,czy któraś a Was też tak miała,wiecie o co chodzi?Będę wdzięczna za każdą wskazówkę,bo ze mnie marny spec od komputerów:))

A żeby nie było tak całkiem technicznie,to pokażę Wam kilka zdjęć nieba,czasem kiedy wygląda niesamowicie,uda mi się pstryknąć kilka fotek:)










pozdrawiam i czekam na jakieś info:))

czwartek, 26 maja 2011

Dawno szycia nie było

No nie było,bo jakoś nie składa mi się ostatnio,dzieci coraz później spać chodzą,albo chore,jak mam już chwilkę dla siebie,to okazuje się że jest za późno,żeby cały ten majdan rozkładać.A jeszcze jakaś zupka na jutro,a to cały zlew garów,a to sterta prasowania....Wiele z Was pytało mnie ciągle jak ja znajduje czas,żeby przy dwójce maluchów jeszcze szyć.I powiem Wam,że pojęcia nie mam jak go znajdowałam:)
Chyba,że mnie ktoś przyciśnie,rzuci hasłem,że coś mu się podoba,to potrafię się zmobilizować,więc wyszła spod maszyny całkiem niedawno seria krateczkowa,już szyłam wielokrotnie z tych tkanin,ale ciągle jakoś w oko wpadają.











Jeszcze coś tam mam w przygotowaniu,więc niedługo pewnie pokażę,tymczasem pozdrawiam Was serdecznie miłego dnia życzę:)

niedziela, 22 maja 2011

Domowy antykwariat

Straszna za mnie maniaczka książkowa,przygarnę wszystko,żadnej książki nie wyrzucę,a już ze szczególnym szacunkiem podchodzę do leciwych egzemplarzy.Niewiele tego,ale wszystkie w wielkim poszanowaniu spędzają u  mnie swoją emeryturę:))


Stare wydania Płomyczków i Świerszczyków zajęły chyba równie starą walizkę.Najstarsze należały do mojej mamy i cioci.Najwcześniejsza data ze Świerszczyków to 1964 rok,a Płomyczki z 1953 roku.





A  tutaj zebrane przez mojego wujka Płomyki z 1964 roku,oprawione w twardą oprawę i książka mojej mamy Małe Dziecko z 1972 roku,ówczesna kopalnia  wiedzy jak nie zwariować z noworodkiem:))




I książki,które przeszły na następne pokolenie,na mojego synka.Rosyjska bajka z 1982 roku i wiersze E. Szelburg-Zarembiny z 1955 roku,wiersze Brzechwy nie maja okładki,ale też stareńkie już są.


A tutaj rarytas,moja koleżanka kiedyś przyniosła kilka książek i mówi: bierzesz,albo wyrzucam.Popatrzyłam na nią jak na wariata i bez zastanowienia wzięłam wszystko.Później okazało się,że dała mi Serce Amicisa z 1938 roku.Moja perełka.


To tyle "białych kruków",pozdrawiam Was serdecznie.

piątek, 20 maja 2011

Ogród odsłona 2.

Będę Was tym naszym ogrodem zamęczać,bo co chwilkę jakiś kwiatuszek łepek do słonka wyciąga,rozwija płatki,  i następnego dnia już wygląda zupełnie inaczej,znaczy się piękniej.I jak tu nie uwiecznić tego na fotografii:))








Miłego  dnia:))



środa, 18 maja 2011

Pelargonie

Jako że mój balkon całkowicie wyłączony jest z używalności,to postanowiłam jego nieodłączny atrybut-pelargonie postawić w domu.A wyłączony dlatego,że moje dzieci strasznie nad pobudliwe,tylko czekają kiedy się drzwi uchylą i już są przy barierce,a mieszkamy na piętrze więc już widzę jak skoki na dół urządzają.Mam nadzieję,że może w przyszłym roku zmądrzeją troszkę i będzie można jakoś zagospodarować teren,kawkę rano wypić,posiedzieć wśród zieleni.....och. A teraz mam namiastkę malusieńką w domu,rzeczone pelargonie.








Pozdrawiam i miłego dnia Wam życzę:))

poniedziałek, 16 maja 2011

Nagroda za dzielność:)

W czwartek nadszedł sądny dzień dla mojego dziecka.Wreszcie skończyły się przeziębienia,katary i takie tam i trzeba było poddać się szczepieniu.W ramach "dobrowolnej" współpracy obiecaliśmy mu wycieczkę nad Jezioro Żywieckie w celu oglądania zapory.Po kilku chwilach wrzasków i szamotaniny szczepienie się zakończyło.Tak więc trzeba było się wywiązać z obietnicy,a że mamy niedaleko i pogoda była piękna, więc zrobiliśmy sobie przejażdżkę.









Pozdrawiam i miłego dnia Wam życzę.

sobota, 7 maja 2011

Czyżby niebieski?

Na pewno każda z nas ma w swoim domu coś od czego zaczęły się mniejsze lub większe zmiany.Czasem jest to drobnostka,jakiś bibelot,czasem krzesło,szafa,coś co narzuca nowy styl i nioejednokrotnie zmienia zupełnie nasze otoczenie.
Kilka postów wcześniej zarzeklałam się ,że niebieskiego nie wpuszczę pod mój dach.....aż do wczoraj.kiedy to  podczas buszowania po  ciuchlandzie natrafiłam na coś niebieskiego i to za kilka zł.No i masz babo...już kombinuję jak tu znaleźć mu jakieś towarzystwo.Nie ukrywam,że to Wasza wina,ciągle pokazujecie coś różowego,niebieskiego i slodkiego.A że ja słodkie bardzo lubię,to tak się to musiało skończyć:)))






Pozdrawiam:))

piątek, 6 maja 2011

Jak bez to bez :))

Niemal na każdym blogu bez,więc u mnie też nie mogło go zabraknąć, pachnie cudownie,ale przecież każdy o tym wie.




W zeszłym roku zrobiłam fotograficzną dokumentację naszego kwitnącego ogrodu,jak tylko jakiś pączek wystawił swój łepek na światło słoneczne,zaraz zasadzałam się na niego z aparatem:))Strasznie mi się to spodobało.Dziecię spało grzecznie w wózku,a ja buszowałam po ogrodzie.Ale rok minął,dziecię podrosło i nieziemskim wyczynem jest upilnowanie go choć przez chwilkę:)Tak więc w tym roku nie ma szans na zdjęcia.Te tutaj to właśnie zeszłoroczne,a że pogoda nas nie rozpieszcza,to z przyjemnością przypomniałam sobie jak to było o tej porze rok temu :














Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo słoneczka:))

niedziela, 1 maja 2011

Kratka i kwiatki:)

Dzisiaj bez tekstu właściwie,bo późno strasznie,pokazuje tylko kratki i kwiatki,które od Świąt zamieszkały w naszej kuchni;)










Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę:)