sobota, 30 października 2010

Jak święta,to święta....

.....czyli przedświąteczne otwarcie taśmy produkcyjnej  :))

W tym roku wyjątkowo wcześnie zabieram się za ozdoby świąteczne,sporo mam do zrobienia dla siebie,a na razie to głównie dla kogoś,wiec musiałam już zacząć.
A na ten moment wygląda to tak:
Sweterkowe skarpety....



                                                       ....serduszka....
                                            ....i wariacje na temat.....
                            A ta choineczka na razie tylko jedna,dla mnie :))
A te serduszka powstały z tzw. braku laku,na tkanine czekałąm ,a czas się dłużył,więc trzebabyło czymś ręce zająć...:)
             I jeszcze serce uplecione z wierzbowych gałązek,trochę koślawe,ale jest.                            
                            

Dzisiaj też uszyłam trochę ozdób choinkowych,może jutro uda mi sie je pstryknąć,więc pokażę .

Dobrej nocki Wam życzę,pa,pa.

niedziela, 24 października 2010

W łazience też różyczki :))

Jak pewnie już wiecie mój dom ogarnęła różyczkomania.Wkradły się już nawet do łazienki,wszędzie się panoszą.
Uszyłam sobie zazdroskę wykończoną różyczkami(firanka musi być,bo łazienkę mam od strony drogi i sąsiedzi mieliby ubaw :))
A kaktusiki rozsiadły się w szufladce od singerki i dobrze im tam :)
                Do różanego klanu dołączył też koszyk-pojemnik na drobiazgi.
I jakiś czas temu zrobiłam wianek z muszelek,które ciągle mi się gdzieś plątały i nie miałam dla nich zastosowania,a już mam :)

Drzewko własnej roboty,coś musiałam z tą kulką zrobić:)
                                       
Łazienka skromna,robiona kilka lat temu,teraz zrobiłabym inaczej,dobrałabym inne płytki,meble,ale generalnie jest ok,lubię ją i już :))

Pozdrawiam Was serdecznie i dobrej nocki życzę.

piątek, 22 października 2010

Pokoik ....za kratkami

Dzisiaj pokoik mojego synka,mama nadzieję ,że niedługo obu synków:))Nasze dziecię niedługo skończy rok,więc za jakiś czas planujemy go przeprowadzic do pokoju braciszka.U nas zrobi się luźniej,ale tam ciaśniej:))No cóż,jakoś będą się musieli dogadać.
Dzis chciałam Wam pokazać właściwie migawki szyciowe,i wiecie co?Strasznie monotematyczna jestem,jak się uprę to lecę równo z jednym materiałem,w kuchni same różyczki,tutaj kratka,dopiero na zdjęciach tak dosadnie widzę.
Poszewki na kołdrę i poduszke uszyłam dla maluszka,a później dorobiłam jeszcze patchwork:))

A na koniec doszyłam jeszcze pojemnik na drobiazgi,zapinany z tyłu na rzep,więc dowolnie może zmieniać swoje "zawieszenie"



Jak widzicie kratka,kratka,kratka,ja się dziwię,że moje dziecko nie buntuje sie jeszcze że czuje sie jak za kratkami.....:))
                                A tutaj worek na kapcie na piątkowe zajęcia :))


I siatka na dowolny towar : kasztany,klocki,książki,co tam się pod ręke nawinie.


To chyba wszystko i mam nadzieję że koniec z kratką,bylebym nie zaczęła z różyczek mu szyć.

   Pozdrawiam i do następnego razu ;)  










środa, 20 października 2010

Mam i ja....

Mam ci i ja konika na biegunach.Kiedy oglądałam Wasze piękne koniki aż ściskało mnie w dołku:))Ja niestety nie mogłam znaleść podobnego,bo mało ruszam się z domu-moje dzieciaczki wypełniają mi dnie w całości:)Ale mam swojego,co prawda wyhaftowany ,ale jest.To mój pierwszy haft krzyżykowy,ale jestem dumna:))
Postanowiłam rzucić na taśmę trochę czerwonego,bo od dłuższego czasu chodzi za mną ten kolor,a że za jakiś czas Święta,to się przyda do nowego wystroju.
Tak w ogóle to zaczynam powoli szyć ozdoby świąteczne,ale oczywiście na razie nic nie pokażę,toć to jesień dopiero nastała....

Na czerwonym woreczku nie koniec,uszyłam jeszcze serduszko,a w kuchni zawisło, jakiś czas temu zrobione z dzikiej róży serce i wiązanka czerwonych "kuleczek" nie pamiętam jakiego pochodzenia:))

To tyle na razie jeśli chodzi o czerwone,ale wyhaftowałam jeszcze ptaszka na ściereczce,a co tam niech sobie ptaszyna zime u mnie przeczeka.

Na zakończenie pokaże Wam narzutę którą sobie niedawno wyszperałam,wszyscy wiedzą gdzie.... :))Jest mięciutka i nawet z Ikei pochodzi....


Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego razu :))

niedziela, 17 października 2010

Salon cz. 2

Dzis druga odsłona naszego salonu,choc ciężko o kilka wolnych centymetrów,bo jak pisałam wcześniej pokój ten pełni wiele funkcji,to ja i tak wolę to niż chłodny minimalizm.
pokrowiec na łóżko uszyłam z wielkiej zasłony znalezionej "na ciuchach"

             lniane zasłonki z wszechobecną koronką,ciekawe kiedy mi to przejdzie.....:)

                           a z tego kącika do Was piszę i Was podglądam:))


To już chyba z grubsza wszystko co chciałam pokazać,będę na bieżąco wstawiać fotki,jak się będzie zmieniać,bo u mnie zmienia się ciągle,zresztą znam wiele takich babek,co mają tą przypadłośc co ja:))

A od jutra szlaban na komputer,siadam do maszyny.Mam straszne zaległości,a pomysłów tyle,że mi czacha eksploduje,jak czegoś nie zrobie...:))

       Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i do następnego razu:))

sobota, 16 października 2010

Pokój,szumnie zwany salonem

Dziś pokaże Wam nasz "salon".Niestety poza tym pokojem posiadamy tylko pokój w którym mieszka nasz synek,więc w dziennym mieści się wszystko:salon,sypialnia,łóżeczko młodszej latorośli,i takie tam...Jest dośc ciasno,ale nie narzekamy,bo przecież inni nie mają nawet tego,myślę że na ten moment na wielkich salonach dostalibyśmy klaustrofobii.
Zdjęcia rozłożę chyba na dwa posty,bo troche popstrykałam,a nie chcę Was zamęczać;))

firanki udało mi sie wyszperac w wiadomym miejscu za całe 5zł:))

starą szkatułkę troszkę przerobiłam,a drzewko też jakoś tak wyszło....


kolor ścian jakiś taki żółty na zdjęciach wyszedł,ale w rzeczywistości jest w chłodnym odcieniu beżu.

Pozdrawiam Was serdecznie i miłego wieczorku życzę:))